Księgarnia internetowa Tolle.pl

8 lis 2010

O malkontenctwie i zawiści komentarz futbolowy


Wykorzystując chwilę czasu na relaks, zamiast zamknąć oczy kontemplując cokolwiek, pojawiam się ponownie - i znowu narzekam.
Wydawać by się mogło, że niedawna victoria Lecha Poznań nad Manchesterem City uraduje kibiców, spragnionych sukcesów i zwycięstw (to nie zawsze to samo - wspomnijmy słynne "zwycięskie remisy"). Tymczasem wystarczy przejrzeć fora internetowe, by złapać się za głowę - ileż znowu zjadliwych komentarzy, czy zwykłych utyskiwań. Pomijam już animozje międzyklubowe.. choć w sumie nie - nie pomijajmy tego; przecież punkty za zwycięstwo, podnoszące nasze kluby w rankingach, mogą przydać się w kolejnym sezonie innym klubom: Legii, Wiśle, czy jakiemukolwiek zespołowi, który awansuje do rozgrywek pucharowych! Nienawiść robi jednak swoje.

Możliwe, że to ona, czy zwykła tylko zawiść, wywołuje głosy malkontentów. A to przeciwnik osłabiony (kwestia bardzo dyskusyjna - czy ktoś z "rezerwowych" raczyłby zagrać w polskim klubie?), a to gol szczęśliwy, tudzież przypadkowy (to, że padły jeszcze dwie piękne bramki, to już "drobiazg").. Ten drugi wątek wymaga moim zdaniem osobnego potraktowania - walory wolicjonalne Arboledy to niewątpliwie jedna z przyczyn, dla których grę tego zawodnika obserwuje się z przyjemnością. Czy padłby ów szczęśliwy gol, gdyby Kolumbijczyk nie miał w zwyczaju przeć niczym czołg na bramkę przeciwnika, wręcz gryząc po kostkach? ;-)

Przyszła mi taka myśl: wyobraźmy sobie, czysto hipotetycznie, utopijnie, zwycięstwo polskiej (jakiejkolwiek) drużyny w finale.. Ligi Mistrzów. No dobrze, wiem że przesadziłem, bo nawet marzyć o tym nie wypada, ale co tam; żeby było absurdalniej dorzucę wynik - 3:0. Już widzę te komentarze: "Szczęśliwe, niezasłużone zwycięstwo - jedna bramka z półmetrowego spalonego, ostatnia po rykoszecie", "FC Barcelona bez Messiego i Valdeza to nie ta sama drużyna", itp. Po prostu wstyd, że wygraliśmy.

Podkreślam, bo może ktoś nie zrozumieć intencji: nie chodzi o owe wydumane zwycięstwo, ale o podejście do sprawy. Czy jakaś słaba drużyna po wyeliminowaniu polskiej (nazbierało się tego w ostatnich latach, niestety) martwiła się tym, iż nasi byli na początku sezonu, osłabieni czy że podeszli do meczu (tudzież rywali) lekceważąco?

1 komentarz:

  1. Zastanawia mnie jedno: dlaczego pod tym postem nie ma żadnego obraźliwego komentarza wobec któregos z tych klubów? Czyżby jakas aura pokoju? ;]
    Anty-Frajer

    OdpowiedzUsuń