Księgarnia internetowa Tolle.pl

5 sie 2010

komentarz futbolowy


I stało się.. Pożegnaliśmy już (w porządku alfabetycznym) Jagiellonię, Ruch oraz Wisłę, a Lech wkrótce stanie przed ciężkim zadaniem w eliminacjach Ligi Europejskiej, po kolejnej nieudanej dla polskiego zespołu próbie awansu do Ligi Mistrzów. Porażki z mało znanymi przeciwnikami nie są już wypadkiem przy pracy - niespodziewanie stały się normą.
Nie o to jednak chodzi, by teraz pastwić się nad leżącym, bo sytuacja ta boli mnie, jak boleć powinna każdego polskiego kibica. Niezależnie od sympatii klubowych, „trzymam kciuki” za KAŻDY POLSKI KLUB grający w pucharach. I do tego właśnie zmierzam. Po ostatnich porażkach Lecha w internecie pełno było drwiących komentarzy (poniekąd w rewanżu za wcześniejsze kpiny drugiej strony), komentarzy niekiedy wręcz naładowanych złośliwą radością. Aż chciałoby się zawołać, z goryczą parafrazując: „Głupcy! Jeszcze tego wieczoru wasz klub odpadnie z pucharów”. Tyle tylko, że przyjemność z bon-motu (nie całkiem proroczego, bo spodziewać się takiego finału po pierwszych meczach można było) dość dyskusyjna.
Równie nieprzyjemna, jak owe klęski, jest dla mnie wzajemna zawiść, zjadliwość polskich kibiców. Bezsensowne jest tu roztrząsanie „kto zaczyna”, bo nie widać tu różnic. O wiele ważniejszy za to jest ten, który kończy.

Cytując Brzechwę:
"Po co wasze swary głupie
Wnet i tak zginiemy w..."
No właśnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz